Strona główna

Jak nie marnować żywności?

Jak nie marnować żywności?

Wyrzucanie jedzenia to potężny cios w stronę klimatyczną, społeczną i ekonomiczną. Określenie ,,potężny cios” wydaje się przesadzone w obliczu tego, że ,,od czasu do czasu” zdarzy Ci się wyrzucić jabłko, jogurt lub pomidora? Okej, to teraz pomyśl, że robią tak dziesiątki ludzi, tysiące, a ostatecznie miliony. Jeśli zastanawiasz się, że Twoje działania jako jednostki nie mają  znaczenia, to pozwól, że przytoczę tutaj statystyki:

Na świecie wyrzucana i marnowana jest 1/3 PRODUKOWANEJ ŻYWNOŚCI.

Rocznie ludzie marnują 1,3 miliarda ton żywności.

To dzieje się w tym samym momencie, gdy ktoś umiera z głodu. Bo na świecie głoduje 821 milionów ludzi.

Zanim ktoś powie, że odezwać się powinny koncerny i przetwórstwa – ok, powinny. Ale mimo to, wciąż gospodarstwa domowe powodują NAJWIĘCEJ strat w żywności. Warto więc zacząć od swoich małych kilku metrów, by uczynić świat lepszym.

Dlaczego marnujemy jedzenie?

Pracując z pacjentami widzę, że ułożenie dla nich planu diety i jadłospisu jest szczególnie ważne z punktu widzenia marnowania żywności. Jedząc chaotycznie i będąc podatnym na pokusy i przekąski, wyrzucają żywność z powodu jej przeterminowania, czasem złego przechowywania. Na zakupach kupują zbyt dużo (jesteśmy bardzo podatni na reklamy, pokusy w sklepie, ładne i kolorowe opakowania, promocje), a potem tego nie zjadają.

Przyjrzenie się swojej diecie i jasno ustalony plan powoduje, że ten problem znika. Wierzcie, że naprawdę przynajmniej na co drugiej wizycie słyszę prośbę o dietę ,,w której nie będzie wyrzucania żywności” – i ja takie podejście praktykuję na co dzień. Po co wrzucać do jadłospisu łyżeczkę czy dwie produktu, który ma 400 g i który zepsuje się po 3 dniach? I dodatkowo w przypadku osoby, która mieszka sama i gotuje tylko dla siebie? Co zrobić z połową awokado, 20 g serka  i 1/3 banana? No właśnie 😉

Dlatego każdy z moich pacjentów otrzymuje do jadłospisu listę zakupów. Dzięki temu proces zakupu nie wymaga zastanawiania się i wielogodzinnego krążenia po sklepie.

Ostatnio na Facebooku spytałam, co zdarza marnować się Wam najczęściej. Padło kilka produktów, o których wykorzystaniu chciałabym dziś napisać.

Ale na samym początku: pamiętajcie, że większość produktów można śmiało MROZIĆ! I bardzo zachęcam do tej praktyki.

Łatwiej będzie napisać, co NIE nadaje się do zamrożenia:

– świeże warzywa z dużą zawartością wody

– całe jajka (jajka możemy mrozić ale np. osobno żółtko i osobno białko, ewentualnie zmieszane razem też, ale bez skorupki!)

– produkty już raz rozmrożone – broń Boże przed mrożeniem rozmrożonego mięsa!

– majonez, mleko, śmietana, jogurty (trzeba liczyć się z utratą konsystencji, tekstury, koloru, rozwarstwianiem produktu)

– ser żółty w całości (jeśli już polecam go zetrzeć)

– ziemniaki

Jak można wykorzystać ,,problematyczne produkty” (na podstawie Waszych odpowiedzi na FB i Instagramie)

– hummus – można zamrozić! Ja co prawda tego nie praktykowałam, bo hummus u mnie schodzi bardzo szybko 😉 Jeśli nie chcesz mrozić, możesz wykorzystać go:

 * do kanapek

* do farszu do roladek (przepis TUTAJ)

* do warzyw pokrojonych w słupki (marchewki, selera, ogórka)

* do kaszy bulgur (smak kaszy bulgur – lekko orzechowy pomieszanej z hummusem komponuje się bosko i polecam to połączenie)

* do posmarowania placka tortilli z warzywami

* jako element buddha bowl. Buddha bowl to ogólnie genialny pomysł na wszystkie resztki: możesz wrzucić wszystkie pozostałości do jednej miseczki. Moje ulubione połączenie to warzywa, jajko, połówka awokado, hummus, komosa ryżowa.

– dżem – możesz wykorzystać go do:

* kanapek z twarożkiem na słodko

* ryżu na mleku ze skyrem, dżemem i świeżymi owocami (pyszności)

* dodać do jogurtu naturalnego wraz z orzechami

* dodać do owsianki lub jaglanki

* zrobić fit naleśniki i posmarować je dżemem

* wraz z masłem orzechowym posmarować nim omleta

– pomidory

* pomidory można pokroić i dodać do jakiegokolwiek dania obiadowego – pod wpływem ciepła zrobią pyszny sos pomidorowy – nadadzą się do mięsa, warzyw, makaronu, ryżu

* surowe pomidory poza wszelkimi sałatkami można podać po prostu z plastrami mozzarelli i bazylią

– jabłko

* jabłka zdarzało mi się mrozić – obierałam je ze skórki, kroiłam w ćwiartki, usuwałam gniazda. Po rozmrożeniu wykorzystywałam je do smoothie albo jako mus jabłkowy do omleta

* mój absolutnie ulubiony przepis na jabłka znajduje się TUTAJ (polecam)

* jesienną porą doskonale sprawdzi się pieczone jabłko z cynamonem lub ryż na mleku z prażonym jabłkiem

* opcja szybka: plasterki jabłka możesz posmarować masłem orzechowym i podać w formie przekąski

* a może fit racuszki? 😉 

– banany

* z mrożeniem bananów nie musimy się nawet zastanawiać: po zamrożeniu nadają się do koktajlu albo do lodów bananowych (wystarczy zmiksować je z mlekiem lub jogurtem i np. odżywką białkową aby podbić białko w posiłku)

* jeśli banany są bardzo dojrzałe do idealnie nadają się do wszelkich ciast, chlebków bananowych, placuszków i omletów

Zachęcam do rozsądnych i przemyślanych zakupów z listą zakupów w ręku. Do kupowania tyle ile zjemy realnie, a nie ,,na zapas”! (ja wychodzę z założenia, że wolę czegoś nie mieć i dokupić niż kupić taką ilość, której nie będę w stanie przejeść”). Na zakupy nie ruszam się bez listy i rzadko kiedy daję się porwać ,,zachciankom”. Jeśli kupuję coś spoza listy to muszę mieć w głowie pomysł na ten produkt – inaczej wiem, że przeleżałby w lodówce czas do swojej śmierci. Sprawdzajmy daty ważności i w pierwszej kolejności zjadajmy te produkty, które mają najkrótszą datę trwałości – czyli głównie te świeże. Puszki, mrożonki czy produkty paczkowane mogą zaczekać.