Fit obsesja i moje doświadczenie
Jak wyglądała fit obsesja i perfekcjonizm w moich doświadczeniach? Nie jestem ideałem jeśli chodzi o sylwetkę i jest mi z tym bardzo dobrze. Dlaczego? Bo słowo ,,ideał” wyrzuciłam ze swojego życia. Po latach katorżniczej pracy, aby mieć idealne ciało, być idealną w pracy, idealną panią domu, idealną przyjaciółką, sąsiadką, blogerką i Bóg wie co jeszcze, zrozumiałam – IDEAŁY PO PROSTU NIE ISTNIEJĄ. 🙂
Zawsze znajdowałam coś, jeszcze jedną małą rzecz, która niby dzieliła mnie od ideału. Wykonałam duży projekt, o którym marzyłam i który kosztował mnie wiele wysiłku? Damn it, na końcu zawsze znajdowałam milion rzeczy, które mogłabym poprawić i poprawiałam tak w nieskończoność, a to wciąż nie było idealne!
Czy to perfekcjonizm? Tak! Bardzo niszcząca sprawa, bo odbiera nam coś pięknego: satysfakcję i radość! I perfekcjonizm jest silnie obecny właśnie w zaburzeniach odżywiania: zabierając radość z procesu (chociażby regularnej aktywności, która staje się przymusem) i zmuszając do dążenia do ideału, który… ciągle się oddala i ciągle musisz jeszcze więcej schudnąć, dociąć etc.
Czy fit obsesja jest powszechna?
Niestety nadal bycie ,,fit” (cokolwiek to znaczy) oznacza dla niektórych jak najniższy poziom tłuszczu. Sześciopak. Idealną definicję mięśnia.
Mówią, że sport to zdrowie. Nie zgodzę się z tym w 100%. Na pewnym poziomie sporty sylwetkowe NIE SĄ ZDROWE. Szczególnie jeśli bycie fit = obsesja. Wiem, że wszystko pięknie wygląda na scenie. Bronzer, błyszczące stroje, piękne włosy, makijaże, uśmiechnięte twarze, umięśnione sylwetki bez grama tłuszczu. Super komplety strojów sportowych na idealnych ciałach na Instagramie. Szczęście bijące z opisu opatrzonego motywującym hasłem. Szkoda, że bardzo często ten opis to tylko słowa, które nie mają przełożenia w praktyce. Bo Twoja idolka pokaże pięknie wyrobiony brzuszek i pośladki wypięte do aparatu, ale nie pokaże Ci swoich wyników badań, wypadających włosów, nie powie o braku miesiączki, napadach objadania czy ortoreksji i o tym, że od pół roku nie wyszła na miasto ze znajomymi, bo tam jest alkohol i niezdrowe jedzenie.
Warto o tym mówić, bo gdy dostaję wiadomości: czy mogę jeść jabłko na redukcji? Czy 6 treningów w tygodniu to nie za mało? Idę do znajomych, co mam zjeść? Czy wolno mi jeść truskawki po 16? – to czuję pewną bezradność ale i ogromną potrzebę, aby nagłaśniać temat jeszcze bardziej.
Fit obsesja na punkcie wyglądu
Osoby trenujące na poziomie zawodowym (i nie tylko) mają bardzo zaburzony obraz siebie. Ponieważ schodzą do bardzo niskiego poziomu tłuszczu, gdy wracają do referencyjnych norm masy ciała czy tkanki tłuszczowej, wydaje im się, że mają przynajmniej nadwagę lub nawet otyłość. Bo nagle z 10% BF zaczyna się walka organizmu o przywrócenie stabilności, a dla kobiet ta stabilność to 20-30% tkanki tłuszczowej i nie jest to żadna otyłość, jak się niektórym wydaje.
Konsekwencje fit obsesji
Jakie są konsekwencje dążenia do ideału, który nie istnieje i fit obsesji? Jest ich tak wiele, że mogłabym je podzielić na fizyczne i psychiczne. Jest ich tak wiele, że mogłabym napisać kilka stron, a i tak nie wymieniałbym wszystkiego. Jeśli rozpoznajesz u siebie z tych symptomów – czas się obudzić i otrząsnąć! Zastanowić się czy fit obsesja jest warta poświęcania swojego zdrowia być może na całe życie.
Symptomy te zależne są od różnych czynników, stopnia zaawansowania i trwania destrukcyjnej redukcji oraz jej wpływu na zdrowie/organizm i nie zawsze muszą występować:
– subkliniczna niedoczynność tarczycy
– PCOS
– problemy z zasypianiem, wybudzanie się z nocy
– ciągłe uczucie zimna
– obrzęki
– brak miesiączki
– zaparcia
– wypadanie włosów, łamliwość paznokci
– niskie stężenie hormonów płciowych
– zaburzona praca nadnerczy
– nerwowość, drażliwość, płaczliwość
– lęk przed zjedzeniem kalorycznych, ,,zakazanych” produktów
– przekładanie treningu i diety ponad takie wartości jak rodzina, przyjaźń, miłość, praca i obowiązki
– izolacja społeczna
– wyrzuty sumienia spowodowane odpuszczeniem treningu
– pilnowanie każdego kęsa i każdej godziny posiłku w sposób perfekcyjny
– niskie libido lub jego brak
– sny o słodyczach, pizzy
– finalnie: depresja
Podsumowanie
Media społecznościowe to potężne narzędzie, które wpływa na nas na poziomie nieświadomym. Warto dobierać przekaz, jaki odbieramy, tak, aby nam służył, wspierał i umacniał w nas poczucie własnej wartości.
Na ryzyko zaburzeń odżywiania i postrzegania własnej sylwetki, na fit obsesję, narażone są młode osoby, dla których opinia rówieśników i sprostanie standardom dzisiejszego wirtualnego świata i często przerobionym zdjęciom, staje się najważniejszym priorytetem życia.
Niestety jak wiemy ta fit obsesja może być pierwszym krokiem do poważnych zaburzeń na tle psychologicznym, a nawet do depresji.
Jeśli temat jest Ci bliski lub zaciekawił Cię, serdecznie zapraszam Cię do przeczytania rozmowy z moją podopieczną Anią, której pomogłam wyjść ze złożonych i długich zaburzeń odżywiania. Dziś Ania jest zdrową i szczęśliwą osobą!
ROZMOWA Z ANIĄ -> KLIK
Więcej treści na moim Facebooku: KLIK