Strona główna

Mam w domu jeża – hodowla, rady, wskazówki

Od kiedy w lutym w moim życiu pojawił się mój mały skarb – a co za tym idzie, pojawiły się też jego/nasze zdjęcia/filmy, mała garstka (ale jednak) osób pyta: co to, jak to i gdzie to dostać.

Na samym wstępie powiem, że mam dziwne odczucia do takich pytań, choć oczywiście nie ma w tym nic złego. Mnie po prostu kojarzy się to z jakimś szafiarskim pytaniem ,,gdzie kupiłaś ten rozświetlacz” czy ,,skąd buty”. Może dlatego, że ZWIERZĘ TO NIE ZABAWKA. To poważna decyzja, odpowiedzialność – trochę jak dziecko.

Ja dojrzewałam do niej baaardzo długo i wiele razy się wahałam. Wiedziałam, że sama nie będę w stanie opiekować się zwierzakiem – często wyjeżdżam i nie mogłabym zostawić go na kilka dni samego. Mając pewność, że wszystkie moje problemy i wątpliwości da się rozwiązać i każdy aspekt posiadania zwierzaka (krótko i długoterminowy) będzie dograny na 100%, podjęłam decyzję: BĘDĘ MIAŁA JEŻA.

 

 

 

 

Skąd taki pomysł?

Nie jest to wymysł chwili czy zobaczenie filmiku na You Tubie i myśl: ale fajny jeż, też chcę takiego. Moja miłość do jeży zaczęła się gdy miałam kilka lat. Mama kupowała mi wtedy gazetkę ,,Barbie” 😀 W jednej gazetce był komiks, gdzie to Barbie, Ken i inne laleczki (xD) znaleźli jeża, uratowali go i przygarnęli. Byłam tym tak zafascynowana i jako dziecko zapamiętałam tą historię na dłuuugie lata, a słabość do jeży nie mijała, a wręcz przeciwnie. Tak więc ,,od zawsze” miałam w głowie myśl, że po prostu kiedyś chciałabym mieć swojego jeżyka.

 

Jeż jeżowi nierówny…

Przez lata myślałam, że jeża musiałabym po prostu znaleźć w polu/na ulicy i zabrać do domu. Jednak jeże, które trzymamy w domach to nie są dzikie jeże, ale jeże hodowlane, a dokładnie jeże pigmejskie.

Decydując się na pigmeja wybierajcie mądrze hodowle. Jedźcie wcześniej zobaczyć w jakich warunkach hodowane są jeżyki. Od małego trzeba je oswajać i przyzwyczajać do ludzi, wtedy są przyjazne i same szukają kontaktu. Jeże zostawione same sobie będą płochliwe i raczej nie będą dały brać się na ręce. Kupując jeżyka, który ma już kilka tygodni/miesięcy i nie jest nauczony do ludzi, możecie się bardzo zniechęcić.

 

 

 

 

Wśród jeży wyróżniamy 4 typy, niemal tak jak charaktery u ludzi:

  • Pieszczoch

  • Odkrywca

  • Samotnik

  • Fukacz

Mój Fukacz choć imię może być mylące, nie jest wcale fukaczem, ale odkrywcą 😀 Marzyłam o pieszczochu – taki jeżyk uwielbia branie na ręce, głaskanie, kąpiele i przytulanie. Mimo wszystko zawsze można trafić gorzej: samotnik będzie wolał samotne zabawy w kołowrotku, da się wziąć na ręce, ale nie będzie sam szukał kontaktu z człowiekiem. Rasowy fukacz z kolei to chyba najtrudniejszy typ jeżyka i nie lada wyzwanie dla właściciela. Myślę, że szanse na jakiekolwiek interakcje są marne, jeżyk zwija się w kulkę i w zasadzie można go tylko obserwować zza szyby. Oswojenie fukacza jest bardzo trudne, czasem wręcz niemożliwe. Odkrywca z kolei (to mój :)) uwielbia poznawać, odkrywać, buszować, jest ciekawski, wszędzie wejdzie, wciśnie się, wszystko musi zobaczyć. Jeśli śledzicie mojego Instastory, znacie kręcenie kółeczek po pokoju (nie raz kilka godzin biegania bez przerwy w kółko). Nie raz Fukacz wszedł w takie miejsca, gdzie musiałam podnieść najwyższy alert. Kończyło się na wabieniu jedzeniem (jeże mają doskonały węch i Fukacz wyczuje szamkę z dużej odległości), gdzie Fuki sam wychodził z kryjówek. Ponadto: wszelkie wąskie wejścia za łóżka, kanapy, regały, szafki itd. musiałam zatarasować. Fukacz zbojkotował jednak wszystkie moje blokady. Aktualnie blokadami są 2 kg hantle, kartony i poduszki. Póki co – sprawdzają się.

 

 

 

 

Co potrzeba dla jeżyka?

terrarium o specjalnych wymiarach

 

ogrzewanie – jeże potrzebują minimum 23 stopni do odpowiedniego funkcjonania, w zbyt niskich temperaturach jeżyk może nawet umrzeć!

 

– kołowrotek – jeżyki w nocy biegają w kołowrotku oraz.. załatwiają się w nim 😉 W czasie biegania jeżowe jelitka się rozluźniają. Nie muszę mówić chyba, jak wygląda taki kołowrotek po załatwieniu się (a jeżyk potrafi duuużo zrobić) i wytrząsaniu wszystkiego przez kilka godzin jak w shakerze?

 

– kuweta – choć jeżyk raczej bedzie załatwiał się w kołowrotku, to warto uczyć go korzystania z kuwety (gdy się przebudzi, albo nie będzie akurat biegał, pójdzie załatwić się w przeznaczone do tego miejsce). Nauka korzystania z kuwety obejmuje systematyczne przenoszenie kupek robionych gdzie popadnie, do kuwety. Fukacz się nauczył po około 1-2 tygodniach, gdzie należy się załatwiać 

 

– legowisko i dużo szmatek – jeże uwielbiają się zakopywać, a idealnie do tego sprawdzą się skrawki materiału. Mój Fukacz posiada szyty i projektowany dla niego domek (xD).W środku pocięłam mu szmatki, w które się zakopuje. Bardzo długo walczyłam z jego niechęcią do spania w domku. Po wielu miesiącach odkryłam o co chodziło: w domku było za jasno do spania. Zrobiłam więc własnoręczną ,,kotarę” która zasłania wejście, a dzięki temu w domku jest ciemno. Od tego czasu Fuki sam grzecznie idzie spać do domku. Nie toczymy już walk 🙂

 

miseczki na jedzenie i wodę

 

– opcjonalnie zabawki – Fuki ma zabawkowego jeża xD 

 

 

 

Jeże prowadzą nocne życie. Jeśli szukacie towarzysza i pupila na całe dnia, to kupcie raczej psa. Każdy jeżyk ma swój rytm dobowy. Fuki budzi się już około 18:00 gdy pokój jest zaciemniony, a gdy jest zapalone światło – około 22.

 

 

Problemy…

Na początku mieliśmy ogromny problem z gryzieniem.. Fukacz gryzł wszystko i wszystkich, co jest zupełnie niepodobne do jeży pigmejskich. Jeżyk może ugryźć jedynie gdy czuje zapach jedzenia na rękach lub tytoniu (gryzie palaczy). Ja nie palę, a ręce myłam bardzo dokładnie przed wzięciem Fukacza na ręce, a i  tak gryzł wszędzie: w nogi, ręce, brzuch… Gryzł też kable, czym byłam przerażona 😀 Próby oduczenia go tego to:

– dmuchanie w nos + krzyk (dla jeży jest to bardzo nieprzyjemne)

– spryskanie wodą (doszło do tego, że przerażona chodziłam po domu z małym atomizerem w każdej chwili będąc w gotowości do samoobrony)

Kontaktowalam sie z panią z hodowli i niestety nie mogła nam pomóc – stwierdziła, że pierwszy raz spotyka się z takim przypadkiem, żeby jeżyk tak gryzł :/

Po czasie wszystko zaczęło ustępować a teraz Fuki nie gryzie wcale – teraz myślę, że był to po prostu okres dzieciństwa, psocenia i chęci próbowania wszystkiego co nowe własnymi ząbkami.

Ostatnio odkąd zmieniłam lakier do paznokci, namiętnie podgryza mój duży palec u stopy (???!!!)

 

 

 

 

Co jedzą jeże?

Podstawą jest kocia karma – sucha i mokra. Suchą musimy wcześniej namoczyć, ponieważ małe ząbki jeżyka sobie z nią nie poradzą. Przez pierwsze miesiące stosujemy karmę bogatobiałkową, ponieważ jeżyk rośnie i potrzebuje ku temu ,,budulca”. Z czasem możemy przejść na ,,lżejsze” karmy. Ja korzystałam dla mojego dziecięcego Fukiego z karmy Royal Canin (do 36 miesiąca). Mój dorosły, mężny Fuki aktualnie zajada również Royal Canin ale wersję Control Apetite.

Jako dietetyk muszę tutaj zaznaczyć, że taka kocia karma to swoisty jeżowy ,,fast food”. Tak jak nie chcemy tuczyć swoich dzieci KFC, tak ja nie chcę karmić swojego jeżyka non stop fasf foodem.

Poza tym jego dieta obfituje więc w gotowanego kurczaka, jajko, marchewkę, brokuły. Oczywiście można podawać mu też inne rzeczy, ale nie wszystkie mu smakują: truskawki okazały się tragedią, banan czy jablko zostały zjedzone tylko z łakomstwa, ale z widoczną dużą nutą pogardy i obrzydzenia 😀 Prawdziwym rarytasem jest żywy pokarm, a konkretnie mączniki. Na początku myślałam, że nigdy ich nie kupię i nigdy ich nie dam Fukiemu, ale.. czego się nie robi z miłości. To naprawdę wielki jeżowy przysmak.

Będąc przy diecie jako dietetyk kolejny raz podkreślę: bardzo łatwo przekarmić i utuczyć jeża. Ja sama pewnie bym to zrobiła widząc jego nieposkromiony apetyt, ale przed kupnem Fukiego dużo czytałam na temat karmienia i byłam świadoma, jakie porcje powinien zjadać jeż i jaka powinna być jego masa. Mój Fukacz dostaje 3 łyżeczki pokarmu dziennie, utrzymuje swoją stałą wagę ok. 370-380 g i jest bardzo, bardzo aktywnym jeżem. Jeśli nie biega w kołowrotku to albo kręci kółeczka albo zwiedza dom albo znęca się nad moimi butami lub rolką po papierze toaletowym (najlepsza zabawka dla jeży).

 

 

Jakie są koszta?

Nie jest to tania ,,zabawa” i na pewno na początek trzeba coś sobie odłożyć.

Sam jeżyk nie jest bardzo drogi, ale połowę całkowitej ceny stanowi całe wyposażenie: duże terrarium czy ogrzewanie.

Mój całkowity koszt na początek wyniósł 800 zł (jeż + wszystkie potrzebne akcesoria)

Jeżyk miał oczywiście książeczkę i zaświadczenia od weterynarza (tak, są jeżowi lekarze)

Koszta utrzymania po zakupie zwierzaka i wyposażeniu jego domku, nie są duże. Karma jest dosyć droga, ale starcza na długo, poza tym pisałam że jest wiele innych rzeczy które można, a nawet trzeba podawać jeżykowi. Poza jedzeniem, pozostałe koszta to już tylko wkład do kuwetki.

Ponadto jeżyka należy kąpać w szarym mydle i obcinać mu pazurki.

 

 

 

 

Czy warto?

Jeśli się nudzicie albo widzieliście na moich zdjęciach i filmikach jeża i pomyśleliście ,,ale słodziak też sobie kupię” to lepiej tego nie róbcie. To musi być dojrzała i przemyślana decyzja, bo tak jak pisałam: jeże mają różne charaktery. Trzeba wiedzy, podejścia i cierpliwości jeśli trafi Wam się mało przyjazny jeżyk. Niestety ludzie spodziewają się cudów, a w praktyce okazuje się, że zwierzaka trzeba oswajać i poświęcać przynajmniej na początku, gdy jeżyk jest jeszcze ,,dzieckiem” około 20-30 min. na intymny kontakt 😉 Nie zawsze też jeżyk będzie chciał tego kontaktu. Potem niestety ,,zabawka” się nudzi a biedny zwierzak zostaje wystawiony na sprzedaż albo co gorsza: porzucony, co dla jeża hodowlanego stanowi pewną śmierć. 

 

Mój Fuki czasem doprowadza mnie do szału. Czasem budzi mnie w nocy robiąc rewolucje w terrarium i rzucając swoim domem po ścianach 😀 Jednak patrzę na jego świński ryjek i nie zamieniłabym go na żadnego innego:)