Strona główna

Jak powinna wyglądać dieta w PCOS?

PCOS dotyka wielu moich pacjentek. Ze względu na szereg zaburzeń współistniejących, dieta, odżywianie oraz styl życia pełnią ogromną rolę w zespole policystycznych jajników. Stąd wizyta w gabinecie dietetyka i zmiana nawyków żywieniowych jest zupełnie normalna w przypadku stwierdzenia tego zaburzenia przez ginekologa.

Jak wygląda przebieg PCOS?

  • 90 – 92% pacjentek cierpi na hirsutyzm

  • 87% pacjentek boryka się z miesiączkami, które występują rzadko (oligomenorrhea)

  • 82% doświadcza insulinooporności, a jeśli nic z tym nie robimy, to przeradza się ona w cukrzycę typu 2. Insulinooporność jest bowiem stanem przedcukrzycowym, który powinien nas zaalarmować i zmotywować do zmian.

  • 67% pacjentek cierpi na łysienie androgenowe (co jest szczególnie trudne w kontekście psychologicznym)

  • 26% kobiet z PCOS boryka się z brakiem miesiączki

Aktualnie przyjęte kryteria rozpoznania zespołu policystycznych jajników obejmują  występowanie 2 z 3 poniżej wymienionych kryteriów:

  • oligoowulacja lub brak owulacji

  • nadmierna aktywność hormonów o działaniu androgennym (hiperandrogenizm) potwierdzona w badaniu klinicznym lub laboratoryjnym

  • obecność policystycznych jajników w badaniu USG

Jeśli chodzi o wyniki badań to w przypadku PCOS znamienny jest podwyższony poziom LH  w stosunku do FSH, niski poziom progesteronu, wysoki poziom testosteronu, DHEA-S, obniżony poziom SHBG  i inne.

 

Skąd bierze się PCOS?

Tutaj, jak niestety w przypadku wielu jednostek chorobowych- mechanizm nie został do końca wyjaśniony. Mówi się o  zaburzeniach fosforylacji kinazy tyrozynowej, zwiększonej aktywności cytrochromu P450 17, który koduje gen CYP17 (niezbędny katalizator hormonów androgenowych).  Ponadto często wymienianym czynnikiem są zaburzenia steroidogenezy w komórkach osłonki pęcherzyka jajnikowego.

 

Poza tym kwestia insuliny i insulinooporności, która w większości przypadków współwystępuje z PCOS.  Insulinooporność może występować niezależnie od masy ciała, ale znacznie częściej stwierdza się ją u kobiet otyłych z PCOS, niż u kobiet szczupłych.

Nadmiar tkanki tłuszczowej wisceralnej predysponuje do insulinooporności, hiperandrogenizmu, a konsekwencji – PCOS. Dzieje się tak dlatego, że tkanka tłuszczowa w naszym organizmie to nie tylko kwestie estetyczne, ale także jej aktywne działanie metaboliczne wywierające wpływ na cały nasz organizm. Tkanka tłuszczowa wpływa na wydzielanie hormonów hormonów (leptyna, rezystyna, adiponektyna, estrogeny, kortyzol, testosteron), molekuł prozapalnych (IL-6, TNF-alfa) czy molekuł prozakrzepowych.

W przypadku otyłości trzewnej dochodzi do zmniejszenia stężenia adiponektyny , co daje efekt predysponujący do insulinooporności! Adiponektyna zwiększa bowiem wrażliwość na insulinę.

Dietoterapia

  • W przypadku nadwagi bądź otyłości – celem postępowania powinna być zdrowa i rozsądna redukcja masy ciała. Już nawet redukcja masy ciała o 5% poprawia wrażliwość tkanek na insulinę i poprawia gospodarkę hormonalną wpływając na obniżenie poziomi testosteronu i zwiększenie SHBG oraz wpływa na przywrócenie regularnych miesiączek.

  • Rewelacyjny wpływ na wrażliwość insulinową u pacjentek z PCOS ma aktywność fizyczna. O tym, jak trenować w przypadku IO – pisałam TUTAJ. Warto zaznaczyć, że na początek jakikolwiek RUCH w ciągu dnia (lekkie aeroby czy spacery) będą wpływały pozytywnie.

  • Ze względu na współwystępującą często insulinooporność, która wiąże się ze stanem zapalnym, odżywianie powinno być ukierunkowane na działanie maksymalnie przeciwzapalne. Warto włączyć do diety produkty o wysokim potencjalne antyoksydacyjnym. Przykładowo: owoce jagodowe (borówki, maliny, truskawki), zielone warzywa, przyprawy (kurkuma, cynamon, oregano, bazylia) czy źródła omega-3: orzechy włoskie, tłuste ryby, olej lniany.

  • Nie tylko mięso! A wręcz powiedziałabym, że jego ograniczenie może wpłynąć pozytywnie. Zamiana 5% energii pochodzącej z białka zwierzęcego na energię z białka roślinnego wiąże się z 50% obniżeniem ryzyka niepłodności spowodowanej zaburzeniami owulacji. Co zamiast mięsa? Alternatywne źródła białka: ciecierzyca, soczewica, tofu, fasolka, ryby (choć wiadomo, że ryby to białko zwierzęce, to regularna konsumpcja ryb 2-3 x w tygodniu może przynieść wiele korzyści).

  • Wyrzuć olej kokosowy i zamień go na oliwę z oliwek – ponieważ tłuszcze nasycone mogą nasilać insulinooporność. Jaja spalone z boczkiem na śniadanie nie wspomogą Twojej wrażliwości na insulinę mimo tego, że to śniadanie białkowo-tłuszczowe. Na ten moment nie ma dowodów, które twierdziłyby jasno, że dieta niskowęglowodanowa jest korzystna w przypadku PCOS. 

  • Nieprzetworzone produkty i źródła węglowodanów. To nie jest tak, że przy insulinooporności i PCOS nie można jeść owoców czy ziemniaków. Ale trzeba posiłki odpowiednio bilansować – oznacza to skupianie się nie na indeksie glikemicznym produktów, ale na ładunku glikemicznym całego posiłku. Z tego względu kompozycja posiłków dla pacjentek z PCOS będzie miała ogromne znaczenie.  W diecie powinna znaleźć się odpowiednia podaż białka, które zostanie równomiernie rozdzielone na posiłki, a przy okazji wpłynie korzystnie na kontrolę łaknienia oraz efekt termiczny pożywienia i redukcję masy ciała.

  • I warto czytać składy na etykietach – nie trzeba być specjalistą, żeby wiedzieć, że coś, co ma 10 czy 20 składników (dziwnie i obco brzmiących) raczej lepiej jest odłożyć na półkę. Zawsze lepiej zamiast ryby w puszce, kupić rybę mrożoną lub świeżą i przyrządzić ją samemu. Lepiej zamiast gotowej surówki, kupić świeże (lub mrożone) warzywa i upiec lub ugotować je samemu. Lepiej zamiast pszennej bułeczki wybrać kaszę, a zamiast soku jabłkowego – normalne jabłko.

  • Witamina D to taka witamina, której raczej z dietą sobie nie zapewnimy, a w porze jesienno-zimowej: synteza skórna celem zapewnienia odpowiedniego jej stężenia we krwi jest w naszym kraju niemożliwa ze względu na położenie geograficzne. A witamina D  u pacjentek z PCOS jest niesamowicie istotna. Niedobór witaminy D u kobiet z PCOS powiązany jest z zaburzeniami regulacji metabolizmu wapnia. To z kolei wpływa na zahamowanie dojrzewania pęcherzyków jajnikowych, obniża aktywność aromatazy, zaburza konwersję androgenów do estrogenów i zmniejsza odsetek dojrzewających pęcherzyków. Jeśli chodzi o witaminę D – ja zalecam pacjentkom indywidualnie dobraną suplementację.

Co więcej… 

W PCOS istotne będzie zadbanie o takie składniki jak wapń, magnez czy chrom. Co ciekawe – istnieją pewne doniesienia, że rozkład energii na posiłki może mieć znaczenie w przypadku pacjentek z PCOS – w tym przypadku można rozważać większe i bardziej kaloryczne śniadania, aniżeli kolację. Interwencja jest dość ciekawa, ale nie należy zapominać o indywidualizacji zaleceń.

W przypadku suplementacji muszę podkreślić, że temat nie jest wolny od kontrowersji – niestety wielu ludzi uważa suplementy za złoty środek w drodze do zdrowia. Istnieją ciekawe doniesienia na temat wpływu pewnych związków w PCOS, jednak ich stosowanie w przypadku kiepskiego stylu życia i nieprawidłowo zbilansowanej diety to jak próba dekorowania tortu uroczą wisienką. Tylko że ten tort nie został upieczony i jest rozbitą miazgą bez ładu i składu. Czy wisienka na torcie ma sens? No właśnie. 

Co do samych suplementów, to warte uwagi będą na pewno wspomniane już przeze mnie: witamina D3 oraz kwasy omega 3, ale także inozytol, kwas alfa-liponowy, chrom, NAC, a nawet… probiotyki. Ze względu na pojawiające się doniesienia dotyczące osi mózgowo-jelitowej, nie sposób ich nie wymienić także w przypadku PCOS. 

Podsumowując 

PCOS dotyczy nie tylko kobiet otyłych czy z nadwagą – może dotknąć również kobiety szczupłe. W każdym w przypadków, w zależności od tego, jakie są wyniki badań i z jakimi konkretnie objawami boryka się pacjentka – należy podjąć odpowiednie kroki czy to żywieniowe czy też suplementacyjne. W przypadku pierwszej grupy kobiet jednym z celów powinno być zmniejszenie masy ciała, co samo w sobie zwiększa szansę np. na zajście w ciążę czy poprawę gospodarki insulinowej.