Wiele mówi się o poziomie kortyzolu, nadnerczach oraz dbaniu o nie. Wskazuje się też na zależność dieta, trening i kortyzol, ale o tym wielokrotnie pisałam w moich postach TUTAJ.
Dlatego dziś działaniu stresu przyjrzymy się od nieco innej strony, czyli… Czy możesz tyć przez stres?
Od dawna znana jest zależność między poziomem stresu w życiu, a:
-zmianami w preferencjach żywieniowych,
-przyjmowaniem pokarmu
-i wzrostem masy ciała (a dokładniej tkanki tłuszczowej).
Mimo tego, że specyficzne mechanizmy, które za tym stoją, nie zostały do końca poznane, ważną informacją jest to, że stres psychiczny powiązany jest z odkładaniem tłuszczu wisceralnego.
POTRZEBUJEMY STRESU!
Choć stres kojarzy się z napięciem, nieprzyjemnym doznaniem i uznawany jest za coś negatywnego, tak naprawdę stres jest niezbędny w codziennym życiu. To reakcje stresowe pozwalały kiedyś populacji na przetrwanie, a obecnie dzięki jego funkcjom możliwe jest zachowanie homeostazy w organizmie, zaadaptowanie się do zmian i podejmowanie wyzwań.
Często mówi się, że podniesiony kortyzol uniemożliwia budowanie masy mięśniowej. NIE JEST TO PRAWDA. KORTYZOL JEST NIEZBĘDNY DO BUDOWANIA MASY MIĘŚNIOWEJ! Problem pojawia się np. przy przetrenowaniu, kiedy to nie ma regeneracji i nie dajemy sobie żadnej szansy na odpoczynek (i tym samym kortyzol wiecznie szaleje). Jednak sam w sobie, w odpowiednich, zdrowych, fizjologicznych stężeniach, jest nam absolutnie niezbędny do prawidłowego funkcjonowania. Jego wysoki poziom rano pozwala nam chociażby wybudzić się ze snu.
Rodzaje stresu
Stres występuje w dwóch rodzajach: ostrym oraz przewlekłym. W przypadku doświadczenia ostrego stresu (na przykład kiedyś ataku drapieżnika), aktywowany jest współczulny układ nerwowy oraz oś HPA: podwzgórze – przysadka – nadnercza. Reakcja ta nazywana jest również ,,reakcją walcz lub uciekaj”. Pobudzenie układu współczulnego powoduje wzrost częstości oddechu, ciśnienia krwi, częstości akcji serca oraz wzrost katabolizmu. Dzięki katecholaminom, które wiążą się receptorami β-adrenergicznymi adipocytów (komórek tłuszczowych), lipaza wrażliwa na hormony indukuje proces lipolizy. Jednocześnie zahamowane jest działanie insuliny oraz tłumione są funkcje organizmu, które w danym momencie nie są niezbędne do przeżycia – na przykład trawienie. Taki stres szybko jest wygaszany przez organizm, a po uspokojeniu się, jego funkcjonowanie zostaje przywrócone do normy. Jednak nie zawsze tak się dzieje, a przedłużający się, przewlekły stres ma silnie negatywny wpływ na zdrowie.
Chroniczny stres przyczynia się do wzrostu masy ciała i otyłości trzewnej. Wydaje się to sprzeczne z fizjologicznymi reakcjami organizmu na stres. W nagłym stresie następuje bowiem mobilizacja zmagazynowanej energii i tak jak pisałam wcześniej – lipoliza. Jednak w przypadku chronicznego stresu, skutki są nieco odwrotne. W rezultacie działania glukortykoidów zwiększa się ekspresja i aktywność lipazy lipoproteinowej w tkance tłuszczowej, co sprzyja magazynowaniu tłuszczu, szczególnie wisceralnego.
Przewlekła stymulacja osi HPA wiąże się z wieloma patologiami metabolizmu. Przykładem jest zespół Cushinga, który cechuje się hiperkortyzolemią. Wywołuje ona objawy takie jak odkładanie się tkanki tłuszczowej, dyslipidemię, nadciśnienie czy insulinooporność.
A co stresuje Ciebie?
W dzisiejszych czasach stresorami są czynniki obecne niemal codziennie w życiu każdego człowieka. Należą do nich (jak pokazują wyniki badań):
-niski status społeczno-ekonomiczny,
-niskie poczucie własnej wartości,
-stresujące środowisko pracy,
-konflikty i złe relacje w rodzinie oraz z przyjaciółmi,
-pogodzenie obowiązków domowych i zawodowych,
-choroba bliskiej osoby
-odczucie braku wsparcia i akceptacji społecznej.
Jak widać, stresorami są takie stany psychologiczne i sytuacje, które nie są bezpośrednio kojarzone ze stresem. Między innymi dlatego stają się tak niebezpieczne w kontekście długofalowym: są one bowiem bardzo często przez nas bagatelizowane. Ile z nich Ty bagatelizujesz?
I teraz pewnie część, która najbardziej interesuje większość z Was…
Jak to wszystko przekłada się na nasze boczki, brzuszki i uda?
W stresie część osób traci apetyt, część ma tendencję do ,,zajadania stresu”. Stone i Brownell w 1994 r. nazwali to zjawisko ,,paradoks stresu i jedzenia”. Sposób, w jaki dana osoba zareaguje na stresor, zależy od jego rodzaju, intensywności i czasu trwania, od predyspozycji genetycznych danej osoby i jej mechanizmów psychologicznych, które mają za zadanie podjęcie radzenia sobie z napięciem. Zauważono, że u osób z nadmierną masą ciała w odpowiedzi na stres, częściej pojawia się zwiększony apetyt. Co więcej, apetyt ten wiąże się z chęcią spożywania produktów bogatych w cukier i tłuszcz. Spożycie słodyczy i fast foodu staje się sposobem rozładowania napięcia i wpływa na ośrodek przyjemności w mózgu.
Kouvonen A. i in. w Whitehall II Studies odkryli, że osoby, które zgłaszały poczucie braku wsparcia ze strony bliskich czy obecność konfliktów, wykazywały większy obwód talii oraz wzrost BMI. Fińskie badanie z udziałem osób dorosłych odczuwających ból, smutek, troski i napięcie psychiczne, trwało 6 lat i wykazało, że osoby te miały znacznie większe prawdopodobieństwa rozwinięcia zespołu metabolicznego.
,,Jak się stresuję jem mniej” – No nie do końca 🙂
W badaniach Olivier’a i Wardle’a w 1999 r. 73% młodych osób zmniejszało spożycie posiłków w obliczu stresu, jednak zwiększało spożycie przekąsek i podjadania, co jest bardzo istotną informacją! Stres może więc prowadzić do sięgania po żywność wysokoenergetyczną, wysokotłuszczową oraz po cukier i słodycze. Ponadto sprzyja objadaniu się, tyciu, a jedzenie jest mechanizmem radzenia sobie z trudną sytuacją. Nie dotyczy to jednak wszystkich, ale najczęściej odnosi się do osób, które są na to szczególnie podatne.
Podsumowując, dostęp do ogromnych ilości przetworzonej żywności, niska aktywność fizyczna i podwyższony poziom życiowego stresu stały się filarami współczesnych czasów, które w swoim mechanizmie przyczyniają się do tego, że co raz więcej osób trafia do gabinetów dietetycznych szukając pomocy w rozwiązaniu problemu nadmiaru tkanki tłuszczowej. Nie jest to kwestia tylko jednego komponentu (czyli stresu), a raczej połączenia kwestii takich jak podatność, rodzaj stresora czy uwarunkowania genetyczne.
W Medycynie Odżywiania łączę wsparcie psychologiczne, metody redukcji napięcia (alternatywne dla rozładowywania stresu jedzeniem) co w połączeniu z odpowiednią dietą (która będzie przyjemna, a nie stresująca) pomoże Ci w końcu osiągnąć swoje cele.
Bibliografia:
Scott, A.K., Melhorn, S.J., Sakai, R.R. (2013). Effects of Chronic Social Stress on Obesity. Current Obesity Reports, 1(1): 16–25
Bell, S., Lee, Ch. (2006). Does Timing and Sequencing of Transitions to Adulthood Make a Difference? Stress, Smoking, and Physical Activity among Young Australian Women. International Journal of Behavioral Medicine, 13: 265–274.
Fatima,Y., Doi, S.A., Mamun, A.A. (2015). Longitudinal impact of sleep on overweight and obesity in children and adolescents: a systematic review and bias-adjusted meta-analysis. Obesity Reviews, 16(2): 137–49.
Laitinen, J., Ek, E., Sovio, U. (2002). Stress-related eating and drinking behavior and body mass index and predictors of this behavior. Preventive Medicine, 34(1): 29–39.
Scott, A.K., Melhorn, S.J., Sakai, R.R. (2013). Effects of Chronic So-cial Stress on Obesity. Current Obesity Reports, 1(1): 16–25.